Round the World in 160 days

19/09/06 London to Singapore 17/10/06 Singapore to Sydney 04/01/07 Sydney to Christchurch 30/01/07 Auckland to Los Angeles 21/02/07 Los Angeles to New York 26/02/07 New York to London

Friday, December 08, 2006

Northern Queensland-wersja polska:)

Stwierdzilam, ze musze sie z wami podzielic moimi emocjami z tej czesci naszej podrozy, kiedy to o maly wlos...

Wiec jak juz James wspomnial. wyladowalismy w Townsville, miescie dla sportowcow, zapalonych biegaczy i wspinaczy gorskich( czyli raj dla Jamesa;)) Po wieczornym "spacerze" na szczyt miejscowej gory, stwierdzilismy ze potrzebujemy troche poleniuchowac i polezec na plazy. Magnetic Island, wspaniala, magnetyczna wyspa, gdzie mozna popluskac sie w przejzystej wodzie, zaliczyc wedrowki do raju misi koali i pooddychac wspanialym powietrzem...jasne pierwszego dnia moze. Pozniej Jamesowi zachcialo sie action, wiec zaliczylismy kajaki i pocenie sie na rowerach gorskich po 14% stromych szlakach. Mowie wam, bylo super ;)

Nastepnym wynajetym samochodem zawitalismy w Mission Beach, skad wybralismy sie na rafting po gorskiej rzece Tully. To bylo przezycie, kiedy siedzisz w pontonie z 6 facetami i dzielnie starasz sie nie okazac strachu, a tu nurt pcha cie w dol, miedzy kamieniami, ty nadal musisz wioslowac mimo, ze chetnie siedzialoby sie w nim i trzymalo za liny, modlac o chwile spokoju. Ku zaskoczeniu zaczelo mi sie to podobac, az do tego stopnia, ze kiedy przyszla pora na rzucenie sie w nurt w kamizelce ratunkowej...dobrze,ze zlapalam ostatnio line ratunkowa, jaka rzucono w moim kierunku.

W drodze do nastepnego miasta Cairns, wstapilismy do farmy krokodylii. James owinal sie wezami a ja trzymalam malego fajnego krokodylka. Zgodnie stwierdzilismy, ze nam sie bardzo podobalo i jak szybciej zmienilismy otoczenie, ladujac w raju dla motylii.

Ostatnie dni w Queensland spedzilismy w Cairns na leniuchowaniu przy basenie i wloczeniu sie po miescie. Wkoncu bylismy w kinie na filmie pt.: "Borat", polecam serio, dawno sie tak nie ubawilam , a szczegolnie, ze niektore wstawki sa po...polski:) .

A pozniej 5-godzinny lot do Perth, WA, gdzie jestesmy od paru dni.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home